Przejdź do głównej zawartości

Vicki Myron, Bret Witter. Dziewięć wcieleń kota Deweya.


Wydane przez
Wydawnictwo Znak

W sierpniu 2008 roku przedstawiałam Wam książkę o Deweyu. Dziś nadeszła pora na historie zainspirowane opowieścią o Deweyu, historie, które - jestem przekonana - napisać mógłby każdy, w kogo życiu ważne są koty.

Gdy Vicki Myron opublikowała swoją książkę zaczęła otrzymywać wiele listów, którzy autorzy podkreślali, że ich koty z nimi łączy podobna więź jak ją i Deweya. Myron wybrała kilka listów, zaprosiła autorów, by opowiedzieli więcej i tym sposobem powstała książka. Książka, której nie sposób czytać bez uśmiechu i łez.

Zastanawiałam się, czemu akurat te, a nie inne, historie utworzyły ten zbiór. Podtytuł mówiący o "wyjątkowych kotach zmieniających ludzki los" może pasować do wielu kocio-ludzkich relacji. Czy w ogóle jest kot, którego obecność nie zmieniła ludzkiego życia?;-)

W naszym domu często mówimy, że mamy najpiękniejsze i najmądrzejsze koty na całej kuli ziemskiej. Ilu z Was, miłośników kotów, mówi tak samo?:-)

"Dziewięć wcieleń kota Deweya" to ujmująca, chwytająca za serce lektura. 

Komentarze

Evita pisze…
Odkąd poznałam historię Marleya, z książki " Marley i ja", polubiłam literaturę traktującą o zwierzętach :)
Z chęcią więc poznam historię kota :)
niedopisanie pisze…
Mam wielką słabość do kotów i zdecydowanie uważam, że ich posiadanie zmienia sposób patrzenia na rzeczywistość ;)
Pisany inaczej pisze…
Mnie książka zachwyciła...
Monika Badowska pisze…
Evita,
polecam serdecznie - tym serdeczniej, że teraz w wydawnictwie za dwie części można zapłacić w sumie 30 zł:-)

Niedopisanie,
u mnie koty zmieniły bardzo dużo. Ogromnie dużo.

PisanyInaczej,
to dobrze:-)
monotema pisze…
Niosę na rękach kota. Był na spacerze. Wychodzi sam, ale na drugie piętro wnoszę go własnoręcznie. Astma. Spotyka mnie sąsiad: Sąsiadko, uśpi go pani i kupi sobie rasowego.
Pewnie za to dopadł go skutecznie kleszcz. Ale kiedy spotykam "zakleszczonego" czołgającego się na trzecie piętro, pozdrawiam i życzę zdrowia.
Avo_lusion pisze…
Ja również jestem książką zachwycona:) Choć myślałam, że będzie głupiutka, to jednak mnie bardzo wzruszyła. Zapraszam do przeczytania recenzji na moim blogu www.ksiazkizbojeckie.blox.pl

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k